Alicante wraca do normalności po Noche de San Juan i paleniu Hogueras.
Trzeba przyznać, że władze Alicante w jednym są naprawdę dobrzy – ledwo spaliły się słynne hogueras, a już nie ma po nich śladu. Poniedziałek rano, godzina 7:30. Służby sprzątające właśnie kończą swoją pracę i uwolniły ulice Alicante od śmieci, popiołu i resztek pappmaché. Łącznie 81 mężczyzn i kobiet było w akcji w 40 ciężarówkach i 19 maszyn do zamiatania i zebrali łącznie 559 TON śmieci.
Oprócz w śmieciach Alicante w zeszły weekend tonęło również w turystach, których oczekiwano aż milion, a przyjechało nawet półtora miliona. Wszystkie hotele były przepełnione, tak samo restauracje, a ulicami miasta przechodziły tłumy.
Największy ruch panował również w szpitalach. W Hospital General lekarze opatrzyli w cztery noce 44 osoby z powodu lekkiego i ostrego zatrucia alkoholem – to dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Wśród pacjentów 21 osób to osoby niepełnoletnie, najmłodsza 15 lat. Na izbie przyjęć w szpitalu Sant Joan wylądowało jedenaście „trupów” alkoholowych.
W nocy z niedzielę na poniedziałek z dymem poszło 180 figur o łącznej wartości 2,2 MILIONÓW euro. Czwarty raz z rzędu wygrała hoguera Sèneca Autobusos. Jednak przed płomieniami tej wysokiej na 18 metrów figury zwycięstwo nie obroniło…